Autor: Cornelia Funke
Ilość stron: 246
Recenzja
Banda Dzikich Kur jest zdenerwowana i zaintrygowana - Szprota ogłosiła lisi alarm! Według ich słownika lisi alarm oznacza szczególne niebezpieczeństwo, zagrożenie czyjegoś życia. Rzeczywiście, to sprawa życia lub śmierci: babcia Zagórna chce zabić wszystkie swoje kury! Jednak banda Kur nie zamierza do tego dopuścić. Powstaje niesamowity plan... Ale jak pięć dziewczynek ma porwać piętnaście ruchliwych i głośnych ptaków, tak by babcia tego nie zauważyła? I dokąd je wywieźć? Dzikie Kury wciąż nie mają kwatery głównej. Czy może teraz powinny poprosić o pomoc swoich zagorzałych przeciwników, chłopców z bandy Pigmejów?
Moja opinia
Czytając tę książkę na pewno się uśmiejecie, ale też przeżyjecie chwilę grozy. Pojawia się wątek taty Williego, który go bije. Melania i Truda przed resztą bandy ma tajemnicę miłosną. Pigmeje stracą bazę, a Kury znajdą swoją. Pojawi się też Be Zet, czyli babcia Zagórna. A i co do kur (ptaków) nie martwcie się!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz